środa, 27 kwietnia 2016

Czas pożegnań ....

*   *   *   *   *
I nadszedł nieuchronnie czas pożegnań...

To taki dziwny okres smutku, radości i nadziei.

Smutku, bo moje małe króliczki opuszczają już mój dom.
Wynoszone, wytulone, wycałowane, których pierwszy oddech był na moich rękach. Byli ze mną od tej pierwszej minuty swojego życia. Minęło szybciutko 8 tygodni, w czasie których otworzyły oczka, stawiały pierwsze kroczki, nauczyły się jeść samodzielnie, zaczęły szczekać i zwiewać                       z ukradzionym kapciem...

Radości, początkowo w słuchawce, kiedy przyszły właściciel opowiadał mi o kiełkującej w jego sercu miłości do maleństwa, które zobaczył na ekranie monitora. O tym jak spełniają się jego marzenia o swoim własnym beardeciku, o oczekiwaniu na moment, kiedy będzie mógł wziąć malucha na ręce.

Nadziei, że nowy dom będzie tym najlepszym.


*   *   *

Do nowego domku odjechał mój prześliczny Forest - zawsze spokojny, stonowany i zamyślony, co jednak nie jest typowe dla zaraźliwie roześmianego beardeta.
Pojechał do domu, w którym mieszka już jego ciocia, jak się okazało o równie filozoficznej naturze.
Mam nadzieję, że będą się wspaniale dogadywali.
 
 
Powodzenia maleńki.

*   *   *
  
W najbliższym czasie do nowych domków odjadą Forest, Falcon i Fargo.
Na nową rodzinę czekaj moja kochana iskierka - Fisto.

sobota, 16 kwietnia 2016

Mamy 7 tygodni!

*   *   *   *   *
Nasze "króliczki" mają już 7 tygodni. Pełne energii, roześmiane i zawsze skore do zabawy.

 
Oczywiście w największym zagrożeniu są moje młode drzewka. Jednak chłopcy wiedzą już doskonale co znaczy komenda "nie wolno".
Mimo to, kiedy nie patrzę, to w ich mniemaniu wolno im wszystko.
 
*   *   *
Chłopcy są już zaczipowani i zaszczepieni przeciwko parwowirozie.
Po 25 kwietnia zaczną rozjeżdżać się do nowych domków.
Na swoje rodziny czeka jeszcze Frodo i Fisto. 
 
 
*   *   *

niedziela, 10 kwietnia 2016

Wiosna, wiosna .... !

*   *   *   *   *
 
Nasi panowie rosną jak na drożdżach.
Dzięki wiosennemu słoneczku chętnie korzystają z zabaw na świeżym powietrzu.
Są przeszczęśliwe kicając po trawniku.
Od tych wiosennych szaleństw zaczęliśmy wołać na maluchy "króliki", przywołując je do domu.


Oczywiście kochają szaleństwa ze swoja mamą, która wciąż chce być blisko syków.
Totti już nie karmi chłopców - 6 tygodni to już najwyższy czas by pożegnać mamine cycuchy.


Już jutro chłopcy będą chipowani i szczepieni.
Po 14 dniach będą gotowi do wyjazdu do nowych domków.
 
*   *   *