sobota, 2 lipca 2016

Trzymajcie się chłopaki!

*   *   *   *   *
 
I nadszedł ten dzień, w którym już na dobre musiałam pożegnać ostatniego chłopca z naszego męskiego miotu.

Przesłodki Falcon wyjechał dziś do nowego domku - domku wyjątkowego,  w którym będzie kompanem w szaleństwach dla dwójki fajnych dzieciaków, czyli to co beardeciki lubią najbardziej.
 
Bardzo mnie to cieszy, bo bearded collie to rasa wręcz stworzona dla rodzin z dziećmi.
 
Powodzenia mój kochany Słodziaku!

*   *   *

Tym samym zamykamy blog miotu F.
 
 
Wszystkim Naszym Nowym Buhlbiniarzom życzymy powodzenia i samych cudownych wspólnych lat ze szczeniaczkiem z Domu Buhlbino.
 
*   *   *

piątek, 24 czerwca 2016

Falkon - 17 tygodni

*   *   *   *   *
 
Nasz cudny chłopczyk Falkon kończył już 17 tygodni.
Został już po raz trzeci zaszczepiony przeciwko psim przypadłościom oraz przeciwko wściekliźnie.
Tak więc następne szczepionkowe "kłucie" dopiero za rok.
Dzisiaj zaliczyliśmy też kąpiel - zupełnie okazyjnie, gdyż planowo kąpana była Emma, która jutro jedzie pokazywać swe wdzięki na wystawie psów rasowych w Szczecinie. Przy okazji wykapany został Falkon - jak zawsze grzeczniutki w brodziku i bardzo współpracujący.

*   *   *
 
Nasz rozkoszny Pieszczoszek czeka wciąż na swoją rodzinę. Biorąc pod uwagę jego kochane i całuśne usposobienie były idealnym kompanem rodziny z dziećmi - uwielbia zabawę, a jest przy tym bardzo delikatny i rozważny. Falkon jest również bardzo posłuszny i karny.
 

niedziela, 19 czerwca 2016

Fisto, Fistuś, Fistunio .... już w nowym domku

 *   *   *   *   *
 
Radość, choć ciut przez łzy.

Tak to już jest kiedy przychodzi czas pożegnań. I to wtedy, kiedy wyjeżdża do nowej rodziny ulubiony maluch.
Dzisiaj do nowej wspaniałej rodziny wyjechał Fisto, nasz śliczny Fistuś.
Przepięknie zbudowany z doskonałymi i równiusieńkimi irlandzkimi znaczeniami, zapowiadający się obiecująco jako piesek wystawowy. No i ten wspaniały, całuśny charakter.... jednocześnie przymilny i ujmujący, a przy tym spokojny, troszkę zamyślony .... taki nasz mały filozof.

*   *   *

Fisto wyjechał do wyjątkowego domu do Łodzi.
Jego rodzina to miłośnicy szkockich owczarków collie rought, w domu których mieszkają już od 17 lat.
Tym razem trafił do nich również szkocki collie z tą różnicą, że bearded.
Mam ogromną nadzieję, że tak jak collie rought skradły serce naszym Łodzianinom, tak bearded collie będzie miał w Ich sercach wyjątkowe miejsce.

Powodzenia Fistusiu, powodzenia Kochani.



czwartek, 16 czerwca 2016

16 tygodni - Fisto & Falkon

 
*   *   *   *   *
 
Wczoraj nasi piękni panowie skończyli 16 tygodni.
Tak, tak ...... P-A-N-O-W-I-E
 
Oczywiście w swoim byciu bardzo "dorosłymi" nadal szaleją jak typowe trzymiesięczne maluchy, ale zaczynami już powoli naukę posłuszeństwa.
 
*   *   *
 
I jak to bywa z początkami, nie są one usłane rożami, tym bardziej, że skoro tyle fajnych rzeczy można robić na podwórku, to dlaczego chłopaki mają sobie zawracać głowy ćwiczeniami?
 
Ale nie ma tego złego.
 
Falkon - jako super komunikatywny chłopak i bardzo chętny do każdej aktywności człowiekiem, nauczył się w mig komendy "siad" i pięknie potrafi skupić na mnie swoją uwagę.
 
Tak, słucham Cię uważnie!
 
Oczywiście szaleństwa na naszym przydomowym torze agility są dla maluchów najważniejsze i widzę, że przynoszą im ogromną radość. To też wspaniała możliwość spożytkowania ich szczenięcej energii.
 Już padamy!
 
Nad chłopcami zawsze jednak czuwa ich przecudowna mama Totti.
Totti jest przecudowną matką.
Nawet teraz, kiedy chłopcy są całkowicie samodzielni, zawsze ma ich na oku. Jak już wiecie Totti od zawsze spała w naszej sypialni, a każdy odchowywany u nas miot po skończeniu 3 tygodni jest przenoszony z pokoju-porodówki do kojca, który umiejscawiamy w salonie (o zaletach kojca w salonie i obcowaniu z domowymi dźwiękami, pisałam już wcześniej).
Totti zaraz po przebudzeniu, zaraz pędzi do swoich synków i wita ich buziakami swoim wielkim czarnym nosem.
Potem wspólnie, jeszcze przed śniadaniem, pędzą na wspólne siusiu.
 
 
*   *   *
 
Nasi chłopcy czekają na swoje rodziny - wydam je jedynie do domów, które zyskają moje zaufanie.
 
Wszyscy Ci, dla których pies jest chwilowym kaprysem, albo modnym dodatkiem  - proszę nie dzwońcie!   



niedziela, 5 czerwca 2016

14 tygodni - Duże z nas Chłopaki!

*   *   *   *   *
Nasze cudowne rozrabiaki skończyły już 14 tygodni!
Oczywiście większość czasu spędzają na ogrodowych szaleństwach. Dzisiaj mieliśmy dzień piękności. Po obcinaniu pazurków, przyszedł czas na czesanie, ale już nie szczeniakowe mizianie szczoteczką, by przyzwyczaić maluszka do grzecznego stania podczas czesania.
Dziś chłopcy byli czesani na prawdziwym groomerskim stole. Trzeba przyznać, ze obaj byli bardzo grzeczni.
Fistuś troszkę niecierpliwił się przy czesani łapek, że trzeba przyznać, że jak na trzymiesięcznego maluszka spisał się na medal.
 
*   *   *
 
Oczywiście po czesanku przyszedł czas po ogrodowe szaleństwo.
 
  

 
Nasi wspaniali chłopcy nadal czekają na swoje rodziny.
 
*   *   *
 

wtorek, 24 maja 2016

Boskie Chłopaki - Fisto & Falkon

*   *   *   *   *
 
Życie bywa zabawne, również to hodowlane.
Falkon, który miał jechać do nowego domku, pozostał jednak w hodowli.
Wspólnie z Fistonem, spędzają czas na szaleństwach.
Obaj są cudowni, rozkosznie zabawni i przekochani.
Chłopcy to doskonali przedstawiciele swojej rasy z rozbrajającym uśmiechem na pyszczkach, który rozpuszcza każde serce.
Stworzeni jedynie by ich kochać.
Fiston i Falkon czekają na swoje nowe domki.
 

Moje rozkoszna Rozrabiaki!
*   *   *

wtorek, 3 maja 2016

Wreszcie Majówka :)

*   *   *   *   *
 
Jesteście ciekawi jak nasza męska trójka spędziła Majówkę?
Zapraszamy do oglądania albumu ze zmaganiami agility.
 

Miłego oglądania

ps.

Po szaleństwie maluchów nad domem Buhlbino ukazał się taki cudowny widok - niebiańskie serduszko z chmur.

 
*   *   *

środa, 27 kwietnia 2016

Czas pożegnań ....

*   *   *   *   *
I nadszedł nieuchronnie czas pożegnań...

To taki dziwny okres smutku, radości i nadziei.

Smutku, bo moje małe króliczki opuszczają już mój dom.
Wynoszone, wytulone, wycałowane, których pierwszy oddech był na moich rękach. Byli ze mną od tej pierwszej minuty swojego życia. Minęło szybciutko 8 tygodni, w czasie których otworzyły oczka, stawiały pierwsze kroczki, nauczyły się jeść samodzielnie, zaczęły szczekać i zwiewać                       z ukradzionym kapciem...

Radości, początkowo w słuchawce, kiedy przyszły właściciel opowiadał mi o kiełkującej w jego sercu miłości do maleństwa, które zobaczył na ekranie monitora. O tym jak spełniają się jego marzenia o swoim własnym beardeciku, o oczekiwaniu na moment, kiedy będzie mógł wziąć malucha na ręce.

Nadziei, że nowy dom będzie tym najlepszym.


*   *   *

Do nowego domku odjechał mój prześliczny Forest - zawsze spokojny, stonowany i zamyślony, co jednak nie jest typowe dla zaraźliwie roześmianego beardeta.
Pojechał do domu, w którym mieszka już jego ciocia, jak się okazało o równie filozoficznej naturze.
Mam nadzieję, że będą się wspaniale dogadywali.
 
 
Powodzenia maleńki.

*   *   *
  
W najbliższym czasie do nowych domków odjadą Forest, Falcon i Fargo.
Na nową rodzinę czekaj moja kochana iskierka - Fisto.

sobota, 16 kwietnia 2016

Mamy 7 tygodni!

*   *   *   *   *
Nasze "króliczki" mają już 7 tygodni. Pełne energii, roześmiane i zawsze skore do zabawy.

 
Oczywiście w największym zagrożeniu są moje młode drzewka. Jednak chłopcy wiedzą już doskonale co znaczy komenda "nie wolno".
Mimo to, kiedy nie patrzę, to w ich mniemaniu wolno im wszystko.
 
*   *   *
Chłopcy są już zaczipowani i zaszczepieni przeciwko parwowirozie.
Po 25 kwietnia zaczną rozjeżdżać się do nowych domków.
Na swoje rodziny czeka jeszcze Frodo i Fisto. 
 
 
*   *   *

niedziela, 10 kwietnia 2016

Wiosna, wiosna .... !

*   *   *   *   *
 
Nasi panowie rosną jak na drożdżach.
Dzięki wiosennemu słoneczku chętnie korzystają z zabaw na świeżym powietrzu.
Są przeszczęśliwe kicając po trawniku.
Od tych wiosennych szaleństw zaczęliśmy wołać na maluchy "króliki", przywołując je do domu.


Oczywiście kochają szaleństwa ze swoja mamą, która wciąż chce być blisko syków.
Totti już nie karmi chłopców - 6 tygodni to już najwyższy czas by pożegnać mamine cycuchy.


Już jutro chłopcy będą chipowani i szczepieni.
Po 14 dniach będą gotowi do wyjazdu do nowych domków.
 
*   *   *

środa, 30 marca 2016

Duże z nas chłopaki!

*   *   *   *   *
Nasza paczka dzisiaj kończy 5 tygodni.
Chłopcy uwielbiają harce na świeżym powietrzu. Są bardzo odważni i nie straszny im żaden zakamarek ogrodu. Są wspaniali!
 
*   *   *
 
Oczywiście jak na typowe beardie są bardzo przytulaśne i zawsze chętnie spędzają czas w moich ramionach.

Pierwszym pieszczochem jest oczywiście Forest - pierwszy na ręce.


Rzecz jasna chłopcy ponad wszystko cenią towarzystwo swojej mamy.


W 5 tygodniu nasze maluszki ważą:
 
FOREST - 2.680 g.
FISTON - 2.710 g.
FALCON - 2.630 g.
FRODO - 2.875 g.
FARGO - 2.733 g.

sobota, 26 marca 2016

Świątecznie

*   *   *   *
 
Z okazji Świąt Wielkiej Nocy życzę Wszystkim obecnym i przyszłym Buhlbiniarzom oraz sympatykom Hodowli BUHLBINO FCI Zdrowych i Spokojnych Świąt!
Wesołego Alleluja!
 

czwartek, 24 marca 2016

Mamy 4 tygodnie!

*   *   *   *   *
 
Nasi śliczni panowie skończyli wczoraj 4 tygodnie.
Zostali już dwukrotnie odrobaczeni i od soboty zmienili lokum. Zamieszkali w naszym salonie, tak by oswajać się z codziennymi dźwiękami domu. Nowe miejsce zaakceptowały błyskawicznie. Mają teraz więcej miejsca, niż w kojcu porodowym.
Zaczynają się zabawy i figle.
Jednak ich małe szaleństwa trwają jeszcze krótko, po czym maluszki padają ze zmęczenia i zapadają w błogi sen.
 

*   *   *
Zmianie uległa również dieta chłopców.
Jedzą już namoczoną karmę. Nie rezygnuję również z podawania im na śniadanko surowej wołowiny.
Nauczyli się również pić wodę, choć najlepszym napojem jest dla nich jeszcze mleko mamy.
 
 
*   *   *
Maluszki zaczynają być coraz bardziej ciekawe świata.
Ze względu na paskudną pogodę ich spacery ograniczają się jednak tylko do podłogi w salonie. Mam nadzieję, że niedługo aura się zmieni i będą mogli korzystać z uroków wiosennego słoneczka. 
Chłopcy poznali już Lilkę - naszą Panią Kocicę, która "wychowała" wszystkie nasze szczenięta.
Jak na Lilkę przystało była jak zawsze bardzo grzeczna i spokojna wobec maluchów.
 
 
*   *   *
Wszystkie te nowe doświadczenia wspaniale wpływają na chłopców.
Są weseli, otwarci i zawsze domagają się przytulasków - już widać w nich naturę typowych beardie.

czwartek, 17 marca 2016

Mamy 3 tygodnie!

*   *   *   *   *
Uwielbiam ten wiek szczeniąt!
 
To jakby czas przebudzenia - maluszki maja już oczy otwarte i nie patrzą już na świat mętnym, jeszcze słabo widzącym wzrokiem. O nie.
Teraz obserwują, rozróżniają już kształty. 
Zaczynają swoje pierwsze zabawy grzechoczącą maskotką, pluszowym miśkiem i oczywiście odkrywają, ze rodzeństwo ma uszy i ogony - świetne do podgryzania.
Najważniejsze, że w tym wieku otwierają się na ludzi. Na mnie.
Ujawnia się ich przesłodka natura beardie - dla nich najważniejsze jest by być blisko mnie i wtulać się w moje ręce.
Przecudowna jest ich ufność.
*   *   *   *   *
 
Chłopcy rosną jak na drożdżach.  
Od środy poza mlekiem mamy, które nadal jest głównym składnikiem szczeniaczkowego menu, dostają kuleczki z drobno zmielonej, surowej wołowiny - to zapożyczony od mojej koleżanki - wspaniałej hodowczyni owczarków australijskich - Beaty Leśniak (Hodowla Elvikam) sposób na łagodne przejście od maminego mleka, do moczonej karmy dla szczeniąt.
Zauważyłam, że przy takim sposobie, szczenięta zmianę żywienia przechodzą łagodniej i nie mają najmniejszych problemów z brzuszkami, żadnych biegunek czy wzdęć.
Dziękuję Ci Beatko.

*   *   *
 
Maluszki nadal mieszkają w mojej sypialni.
Coraz częściej przesypiają już całą noc.
Sądzę, że w niedzielę przeprowadzą się do salonu, by tam oswajać się ze wszystkimi odgłosami domowego życia.

czwartek, 3 marca 2016

Mamy już tydzień!

*   *   *   *   *
Nasza męska piątka ma już tydzień. Na razie są najgrzeczniejsze na świecie - jedzą i śpią.
I tyją.
Niemiłosiernie. Nie dość, że chłopcy urodzili się z dużą masa urodzeniowa, to na dodatek po pierwszym tygodniu nie są o wiele mniejsze niż szczenięta briarda w ich wieku.
 
*   *   *
Waga chłopaków po pierwszym tygodniu:
niebieski - 711g.
zielony - 686 g.
biały - 683 g.
brązowy - 752 g.
pomarańczowy - 692 g.

*   *   *
Nie mogę się doczekać, kiedy otworzą swoje niesamowite oczka - szczególnie brązowi....
Już ich uwielbiam.

niedziela, 28 lutego 2016

JUŻ SĄ!!!

*   *   *   *   *
 
I nareszcie są.
Nasze kochane maleństwa.
Ale po kolei.

24 lutego już wiedziałam, ze nadszedł właśnie ten dzień. Mimo, że swoim zwyczajem Totti była bardzo spokojna, a temperatura płatała figla i od niemalże 12 godzin zatrzymała się na poziomie 36,30 st.C. czułam, że moment powitania maluszków już jest blisko.

Po 15 urodził się pierwszy, czarno-biały piesek, przepięknie umaszczony z doskonałymi irlandzkimi białymi znaczeniami. Duży, a nawet jak na beardeta bardzo duży - 415 g.
I jak każdy pierworodny chłopiec w każdym miocie otrzymał niebieską tasiemkę.

Troszkę po ponad poł godzinie urodziło się kolejne szczenię - nie mogłam uwierzyć swoim oczom, kiedy zobaczyłam cudownego brązowego chłopczyka.
BRĄZOWY!!! Mój ulubiony kolor beardeta, kolor, którego po tym kryciu się nie spodziewałam, gdyż Fiston - ojciec szczeniąt jest błękitny.
Oczywiste jest dla mnie, że do głosu doszły geny po fenomenalnym dziadku obojga rodziców -  MultiCH, IntCh, kilkakrotny Zwycięzca wystaw klubowych, Zwycięzca Świata Weteranów Herning 2010 SAUDADE de Shaleemar (Greg) oraz babci szczeniąt od strony ojca JPlCh PlCh ALMA z Pierwszej Ligi. Oba te wspaniałe psy dawały miedzy innymi w brązowym kolorze, mimo, iż same były czarno-białe.

Po niespełna godzinie urodził się kolejny czarno-biały piesek, równie piękny jak poprzedni. Także sporych rozmiarów. I tak jak to jest z moją Totti, która rodzi łatwo i stosunkowo szybko, po 20 minutach urodził się następny chłopczyk. Tym razem również brązowy i ogromny, ważący 440g, z cudownymi, nie małymi białymi znaczeniami na główce i przesłodką słodką brązową plamką na samym jej czubku. Przesłodki.

Po 4 szczeniąt Totti zrobiła sobie dłuższą przerwę na odpoczynek. Po 20 urodziła ostatniego szczeniaczka - prześlicznego czarno-białego synusia.
 
*   *   *
 
Byłam przeszczęśliwa, że poród minął sprawnie i bez komplikacji. Czujne oko naszego niezastąpionego dr Romana Lizonia, dało mi oczywiście wsparcie.
Niestety, mimo, że bardzo liczyłam, że będzie mi dane powitać moją koleją sunię, która miała już imię, troszkę było mi smutno, że jednak nie tym razem....
Jednak widok tych przecudnych szkrabów, szczególnie dwójki brązowych cudeniek, osłodził mi trochę mój niedosyt.
Teraz najważniejsza jest opieka nad nimi.

Totti i jej ogromni synkowie mają się świetnie.

  

wtorek, 23 lutego 2016

61 dzień ciąży

*   *   *   *   *
Mam nadzieję, że już jutro będę mieć dla Was jedynie wspaniałe wieści.
Czekamy na rozpoczęcie się akcji porodowej.

Totti jest już gotowa, teraz sygnał od maluchów.
Temperatura Totti spadła do 36.41 st.C i już zaczęła wzrastać. A zatem pozostało nam jedynie czekać na pomyślne rozwiązanie.

Wszystko jest już przygotowane, weterynarz powiadomiony, a Totti odsypia, choć może raczej nadsypia się na zapas.

W nocy troszkę pokopała w kojcu. To typowe zachowanie atawistyczne po wilczych przodkach, którzy rodzili się w jamach pod konarami drzew, lub w wykopanych przez siebie, bezpiecznych dla przyszłych szczeniąt legowiskach.


Pozostaje nam już tylko czekać.
Trzymajcie kciuki i wysyłacie nam dobre myśli, których teraz bardzo potrzebujemy.

Zamykam komputer. To czas tylko dla Totti i dla maleństw, które już niedługo powitam na świecie.
Wśród nich jest także moja nowa "kudłata córeczka" - Frida.


niedziela, 21 lutego 2016

59 dzień ciąży

*   *   *   *   *
Poród już za pasem. Totti jest już bardzo ociężała i przesypia większość dnia, zbierając siły do czekającego ja wysiłku. Nawet nie ma ochoty na dłuższe spacery.
Po 20 minutach powolnego spacerowania, wyraźnie chce wracać do domu.

Mamo, wracamy!

W mojej sypialni od wczoraj stoi gotowy kojec porodowy, w którym narodzą się Tottinkowe słodziaki.
Wszystko już przygotowane - sterty jednorazowych papierowych ręczników, podkłady higieniczne, gruszka od odśluzowywania dróg oddechowych i nosków maluszków, kolorowe tasiemki do ich oznaczania, waga, i mały mikro kojec z ciepłym spodem, w którym będą nowo narodzone szczeniaczki w czasie, gdy kolejny maluszek będzie przychodził na świat.

Temperatura Totti jeszcze nie spadła - co jest oznaką porodu, który ma nastąpić od 12 do 24 godzin od spadku.
Prawda jest też taka, że nie wszystkim suczkom spada temperatura, a przy ostatnim porodzie Totti, temperatura na krótko do 36.09 st C., a poród zaczął się po 5 godzinach od spadku.

Czekamy...

czwartek, 18 lutego 2016

56 dzień ciąży

*   *   *   *   *  
 
Rozpoczął się ostatni etap ciąży. Dzisiaj mija 56 dzień ciąży. Brzuszek Totti jest już duży, a sama przyszła mama czuje wyraźnie jego ciężar.
Poniedziałkowa kontrola u dr Ani Białkowskiej, dodatkowe badanie krwi (morfologia+biochemia) i usg, potwierdziły, że wszystko jest w najlepszym porządku i możemy spokojnie przygotowywać się do powitania na świecie naszych skarbeczków.
I raczej możemy liczyć na większą liczbę szczeniaczków, niż zakładaliśmy na początku ciąży...
 
*   *   *
W czterech sutkach pojawiło się już mleko, zatem nie ma na co czekać, tylko czas najwyższy rozpocząć ostatnie przygotowania.
Podczas weekendu rozstawię już kojec porodowy. Totti i jak śpi w naszej sypialni, ale miejsce do porodu przygotujemy w pokoju, który nazywamy porodówką. Najważniejsze, by Totti czuła się komfortowo i bezpiecznie, by w jak najlepszych warunkach mogły narodzić się szczeniaczki.
 
*
Ten ostatni czas oczekiwania jest chyba najtrudniejszy i ciągnie się okropnie długo.... 
 
 

wtorek, 9 lutego 2016

47 dzień ciąży

 
 *   *   *   *   *
Wczoraj pojechaliśmy do pani dr Anny Białkowskiej, na kontrolne usg. Za około dwa tygodnie planowany jest poród Totti, więc już czas najwyższy by skontrolować stan naszych maluszków.
Zgodnie z diagnozą pani weterynarz Totti ma się dobrze, a maluszki wręcz wyśmienicie. Są ruchliwe i bardzo żywotne, a ich serduszka mocno biją.
Szczeniaczki są zbliżonej wielkości, co świadczy o bardzo dobrym przebiegu ciąży.
Takie wieści napawają mnie ogromną radością.

*   *   *   *   *
Totti już wyraźnie się zaokrągliła - ciąża jest już mocno widoczna. Moja Królewna uwielbia głaskanka po ciążowym brzuszku. Wystarczy dotknąć jej boczku, by id razu kładła się na plecki dumnie odsłaniając różowe cycusie i ciążowy brzusio. Całkiem typowe - przecież to moja najukochańsza Totti - wielkie jak lotnisko serce otoczone futrem.

Już nie mogę się doczekać maluszków - tych przesłodkich kuleczek, które wiem, że będą mieć fantastyczny charakter swojej mamusi. 

czwartek, 28 stycznia 2016

35 dzień ciąży

*   *   *   *   *
 
Dziś upływa 35 dzień ciąży Totti. Nudności poranne i strajk głodowy mamy już za sobą.
Tottinka dostaje już specjalną karmę dla ciężarnych suczek i wreszcie ślicznie je - jak na przyszłą mamę przystało. Kamień spadł mi z serca, po okresie totalnego obrażenia się na miskę.
 
Zwiększyłam już ilość posiłków do 3 dziennie. Totti poza karmą je bardzo chętnie surowe mięso (indyk i wołowina) i gotowane mięso z ryżem i marchewką. Oczywiście nie gardzi jej ulubionymi jabłkami.
 
Już zaczął zaznaczać się brzuszek Tottinki - jeszcze malutki, jednak przy talii osy Totti jest już widoczny. Nie mogę się doczekać jego słodkiej zawartości.
Muszę jednak uzbroić się w cierpliwość.
Poród planowany jest około 25 lutego.
 
*   *   *  

środa, 20 stycznia 2016

Ciąża Totti potwiredzona!

*   *   *   *   *

Nie mogłam się doczekać tego dnia!

Z radością mogę dziś powiadomić wszystkich oczekujących małych beardecików z naszej hodowli, że ciąża naszej Totti została potwierdzona. 

 
Chłopiec czy dziewczynka?
 
*   *   *
Oczywiście Totti - swoim zwyczajem grymasi przy misce, doprowadzając mnie do palpitacji serca - przecież musi dobrze się odżywiać - szczególnie teraz!
 Już wiem, że droczy się ze mną i za kilka dni, przejdzie jej kulinarne marudzenie i z ochotą zacznie jeść posiłki.
 
*
Już czekam na was - moje małe skarby. Jestem przeszczęśliwa!